O mnie

sobota, 21 sierpnia 2010

Z wiztą u Eleni - fr.pr.tv z roku 1983

Z WIZYTĄ U ELENI
( fr. programu telewizyjnego z roku 1983 )

Redaktorka : Witam państwa w gościnnym domu Eleni, która od kilku lat mieszka w Poznaniu
i dzisiaj przyjmuje nas w gronie swoich najbliższych.
Pani domu - Eleni - znamy Cię wszyscy bardzo dobrze, i jej menadżer, opiekun muzyczny, kompozytor - Kostas Dzokas i poznański satyryk, autor - także autor wielu tekstów do piosenek Eleni - pan Lech Konopiński.
Kochani, my tu będziemy mówić dużo o piosenkach, o waszej muzyce, o waszych występach, ale zacząć chciałabym naszą rozmowę od czegoś zupełnie innego, otóż, jak to się stało, że wy znaleźliście się w Polsce ? ... i wasze rodziny ? .. jesteście już drugim pokoleniem ? ...

Kostas : Do Polski faktycznie przypłynęliśmy statkami w 1949 roku, nie chcę się rozwodzić nad tym, ale ludzie w tamtym okresie przeżyli bardzo dużo i dlatego gdy musiałbym opowiadać o tym, to z bólem w sercu.

Redaktorka : W każdym razie, tak jak mi opowiadałeś przed chwilą , rodzice przypłynęli oddzielnie, wy oddzielnie dopiero po jakimś czasie znaleźliście się wszyscy ....

Kostas : Praktycznie to było inaczej. Teraz wiem na pewno, że to było tak: przypłynęliśmy tym samym statkiem do Gdyni, z tym, że matka nie wiedziała, że my także jesteśmy ... i - tutaj nie wiem z jakich powodów - matka wyjechała na Węgry i dopiero spotkaliśmy się po czterech, pięciu latach. Takie czasy były wtedy.

Redaktorka : Eleni, tak jak powiedziałaś, urodziłaś się już w Polsce.

Eleni : Tak , ja w Polsce , w Bielawie koło Wrocławia.

Redaktorka : Tam w ogóle chyba kilkadziesiąt rodzin greckich osiadło ...

Eleni : Tak. W ogóle tam w województwie było bardzo dużo rodzin greckich. Moi rodzice również przybyli w latach pięćdziesiątych do Polski. Ja pochodzę z dość licznej rodzinki bo byłam ósmym dzieckiem - ostatnim; i muszę powiedzieć, że w mojej rodzinie to moi rodzice podtrzymywali tę tradycję grecką....

Redaktorka : ... muzykowania, śpiewania ....

Eleni : ... przez to, że słuchaliśmy dużo muzyki greckiej. Początkowo ja mówiłam tylko po grecku,
kiedy rozpoczęłam naukę w szkole polskiej , niestety nie umiałam języka polskiego...

***
Eleni : ... zawodowo rozpoczęłam w 1975 roku to było, właściwie Kostas mnie zaangażował ...

Redaktorka : Tak, Kostas miałby coś do powiedzenia w tej mierze, ale powiedz mi jeszcze Kostas , ty tutaj też właśnie zdobyłeś wykształcenie, zawód, ukończyłeś zupełnie inne studia, nie muzyczne.

Kostas : Tak się jakoś złożyło, bo zawód wybrałem, ten który obecnie uprawiam, wiele lat później.
Może bym ukończył jakieś studia muzyczne, ale byłem pod presją środowiska greckiego, pod presją tej propagandy : "Grecja potrzebuje inżynierów" , nie muzyków , bo muzyk to jest sprawa dla przyjemności...

Lech
Konopiński : Poza tym , wszyscy w Grecji śpiewają ...

Kostas : ... ale ukończyłem te studia - musiałem jakoś sprostać wymaganiom środowiska. Ukończyłem Politechnikę Szczecińską.

Redaktorka : No tak, ale twoje zainteresowania muzyczne też mają dawną historię. Zdaje się, że stworzyłeś kilka zespołów muzycznych. Jak to było z "Prometeuszem" ?

Kostas: "Prometeusz" to jest późniejsza historia. Najpierw zorganizowałem zespół grecki, który zyskał w Polsce wielką renomę, nawet telewizja pokazywała ten zespół niejednokrotnie, był to zespół "Hellen"; nie wiem, czy pani może kiedyś z nami współpracowała?

Redaktorka : Nie, ale oglądałam, słuchałam.

Kostas : Dla przypomnienia : śpiewał tam znany piosenkarz - Paulos Raptis i wielu innych.
Następnie powstał " Prometeusz" i ostatnio " Eleni ".

Redaktorka : Powiedzcie mi, czy jeździcie do Grecji często ? - na wakacje? - do rodziny?

Eleni : Tak. Co roku wyjeżdżamy na okres wakacyjny z rodzinkami i spędzamy go bardzo mile. Jak wiadomo Grecja ma znakomity klimat, i dla nas to jest fajne, że bardzo dużo słuchamy tam muzyki greckiej.

Redaktorka : Właśnie o tę muzykę chciałam spytać. Jaką tam się muzykę uprawia teraz? Chodzi mi o muzykę rozrywkową.

Kostas : Z tego co wiem, to mogę powiedzieć, że w 90 % muzykę ludową. Z tym ,że to nie jest ta muzyka ludowa w tego słowa rozumieniu jak w Polsce muzyka regionalna.

***
Kostas : (...) jest to właśnie instrument , który jest "współtwórcą "tej muzyki, jest to grecki instrument - buzuki. Z tym , że jest to instrument XX wieku, więc jest to młody instrument faktycznie, Grecy zaakceptowali ten instrument, muzycy którzy grają na nim, doprowadzili tę grę do perfekcji i obecnie bez tego instrumentu nie można sobie wyobrazić muzyki greckiej.

Redaktorka : Czy wasze wyjazdy do Grecji wzbogacają waszą muzykę ?

Kostas : Oczywiście. Mamy przede wszystkim dostęp do płyt, chodzimy na koncerty, przyjaźnimy się z Grekami, którzy zawodowo zajmują się muzyką.

Redaktorka : Eleni , czy mogłabyś, czy miałabyś szansę, ... jak widzisz swoje szanse wejścia na rynek grecki ? Czy w ogóle chciałabyś występować w Grecji?

Eleni : Chciałabym, jest to moim marzeniem, a czy uda mi się w przyszłości to zrealizować?
Myślę, że czas to pokaże. Spróbujemy.

Redaktorka : Czy jakieś próby już były?

Kostas : Takich konkretnych to raczej nie, ale jesteśmy na dobrej drodze.
Bo ja uważam, że Eleni w Grecji powinna zaprezentować się , nie jako początkująca piosenkarka - bo zdarza się, dany piosenkarz mający już jakieś osiągnięcia - w Grecji zaczyna od zera - po prostu wejść na rynek grecki jako gwiazda. I cały problem tkwi w tym, jak tę sprawę rozegrać, jak pokierować tym, żeby nie popełnić jakiegoś błędu.

Redaktorka : To może wykorzystajmy jakoś wasze instrumenty i buzuki i gitarę. Eleni, ty w ogóle występowałaś kiedyś z gitarą ....

Eleni : Tak, śpiewałam w programie dwie ballady po grecku przy akompaniamencie gitary.

Kostas : Solo Eleni grałaś?

Eleni : Tak

Kostas : No, zobaczymy co pamiętasz.

Redaktorka : Co nam zaśpiewacie?

Eleni : Może ja zaproponuję taką piosenkę, którą bardzo lubiłam wykonywać, zawsze ją śpiewałam w gronie rodzinnym - " Opowiem wam pewną historię "(*), którą wykonywała Nana Mouskouri.
(*) "Myths" (muz. i sł. M. chadzidakis) - Eleni - śpiew i gitara; Kostas - buzuki./wykonanie live/

Kostas: Leszek szturcha mnie i mówi czy nie mogłabyś zaśpiewać jakąś bardziej znaną.

Redaktorka: Kostas, ja was poważam. My mamy jedną taką piosenkę i wszyscy ją bardzo dobrze znamy, mianowicie melodię , czy piosenkę z " Greka Zorby ". Zna ją każde dziecko.

Kostas : Dobrze, to ją zaśpiewamy.
W tej samej tonacji, Eleni, tak?

Eleni : De

Kostas : To może ty zaczniesz.
Um-pa , um-pa.

Wszyscy : śmiech.

Kostas : Tak się zaczynają piosenki greckie.

* Strose to stomasu ( M. Theodorakis ) /wykonanie live/

Redaktorka : Troszkę wydaje mi się , że odeszliście jednak od tej swojej greckiej muzyki na rzecz , czy ja wiem ? - złośliwcy mówią trochę, na rzecz muzyki lekkiej, łatwej i przyjemnej?

Kostas : Nie wiem, skąd taka opinia.

Eleni : Nie powiedziałabym , że tak całkiem odeszłam, bo jednak cztery płyty długogrające nagrałam w języku greckim...

Kostas : ... co świadczy o tym , że Eleni nie zerwała z piosenkami greckimi. Proszę bardzo : jedna płyta, druga ... a to ostatnia płyta Eleni. ( "Grecja jeszcze raz " przypis mój) Więc coś tu nie gra wobec tego.(...)

Redaktorka : Eleni, powiedz mi jak określiłabyś swój styl, styl swojego śpiewania. Bo nie jest to rock, nie jest to country, nie jest to beat.

Eleni : Powiem krótko : pop. Muzyka pop.

Kostas : Muzyka "środka" ... tak myślę.

Eleni : Muzyka środka, która trafia do wszystkich.

Redaktorka : Dla dzieci, młodzieży, ludzi starszych ...?

Eleni : Oczywiście.

Kostas : Niektórzy twierdzą, że Eleni śpiewa dla ludzi starszych. Też jest to nieprawda.
Eleni otrzymuje bardzo wiele listów i większość tych listów to są to listy od ludzi młodych.

Eleni : Młodzież pisze... :)

Lech
Konopiński : Weźmy też pod uwagę, że nie tylko listy Eleni otrzymuje. Są rozmaite plebiscyty, w których bierze udział głownie zresztą młodzież i młodzież głosuje na Eleni, mimo, że ma tyle kontrpropozycji od hardrocka poprzez wszystkie te inne style muzyki anglosaskiej, tak więc , jeżeli Eleni zwycięża to znaczy , że jest to potrzebne.

Redaktorka : Z całą pewnością. Ja zresztą tak troszkę przekornie powiedziałam i podjęłam ten temat, nie dlatego, iżby to było moje zdanie, bo ono jest tutaj najmniej ważne, ale często jednak czytam na ten temat, że Eleni śpiewa słodko, bardzo słodko, że takie są te teksty -- panie Leszku -- pan jest przecież autorem ....

Lech
Konopiński : ... ale oni mają prawo ! Oni to załatwiają nam w ramach "eksportu wewnętrznego"!
Gdybyśmy chcieli posłuchać czegoś słodkiego, pięknego, słonecznego, to pojechalibyśmy po prostu do Grecji, gdyby to było łatwiejsze. A ponieważ pojechać nie możemy , to oni tutaj nam tę Grecję przywożą.

Redaktorka : Ale ja wcale nie myślałam o greckich piosenkach, tylko o polskich przebojach.

(...)

Redaktorka : Mówi się, że Eleni jest naśladowczynią, może , pewnego stylu Ani Jantar...

Lech
Konopiński : Pani Marysiu! Mówiło się, i to co poprzednio, że te piosenki które śpiewa Eleni są dla ludzi starszych, więc ja pani coś powiem : od początku samego byłem chyba stary ponieważ ja tylko takie piosenki lubiłem bez względu na to co akurat na rynku się znajdowało.
Ania Jantar była taką piosenkarką, która ludziom tę pogodę niosła. I sądzę, że Eleni robi to samo, ona robi to jednak inaczej, ona robi to jako przedstawicielka jednak innego kraju, czy innej narodowości, ale właśnie niesie ludziom tę pogodę, to słońce, tę radość życia. I sądzę, że jest to bardzo potrzebne, zwłaszcza, że czasy nie są wcale aż tak słoneczne.

* Ballado, hej ! ( muz. K.Dzokas, sł. A. Kuryło) /wersja singlowa/

Redaktorka : Co jest dla Ciebie najważniejsze w twojej pracy piosenkarskiej - czy koncerty dla publiczności , czy płyty, czy programy telewizyjne ?

Eleni : Na pewno kontakt z publicznością jest bardzo ważny. Nagrania i płyty to również jest ważne, bo jednak trzeba być ciągle na antenie, w telewizji ...

Lech
Konopiński : To jest szersza publiczność.

Eleni : Tak , ale koncerty na żywo, to jest coś co bardzo wzbogaca wykonawcę w różnego rodzaju przeżycia i bardzo dużo się uczę podczas koncertów.

Redaktorka : No tak, ale skromnie nie powiedzieliście państwo, to znaczy ty Eleni , o swoich fan klubach, bo przecież takie masz.

Eleni : Działają dwa fan kluby moje ( "Bumerang" w Wonieściu i "Aspri Mera " w Nowym Tomyślu. Przypis - mój ) które po prostu wyręczają mnie ...

Redaktorka : ... ach tak? ! To nie tylko, że należą do fan klubu i cię kochają ...

Eleni : Nie. Oni mi pomagają w odpisywaniu na listy, na które ja niestety nie mam czasu, a chciałabym zadowolić wszystkich jakąś wiadomością gdzie jestem, gdzie koncertuję, ile już mam nagranych płyt, kiedy ukażą się, gdzie wyjeżdżam poza granice Polski ....

(...)

Lech
Konopiński : Nie wiem, czy się ze mną zgodzisz, ale wydaje mi się, że piosenka jest jakby między młotem krytyki a kowadłem publiczności i sądzę, ze jest to wąska ścieżynka, którą trzeba iść i zadowolić jednych i drugich i jest to trudna droga dlatego, że krytyka stawia bardzo duże wymagania a publiczność wolałaby (...) często łatwiejszych piosenek.
I tutaj jest to droga do pogodzenia trudna. Sądzę, że Eleni tutaj sobie znakomicie daje radę, dlatego, że jest niesłychanie muzykalna, ma znakomity słuch, no a jednocześnie śpiewa lpiosenki, które podobają się publiczności, być może jest to naganne, ale wydaje mi się, że piosenka nie jest tylko i wyłącznie dla krytyki. Piosenka jest również dla publiczności.

Eleni : Ja myślę, że przede wszystkim dla publiczności.

Redaktorka : Ja też myślę, że dla publiczności.

Eleni : Mnie kiedyś muzyka pomagała : piosenka pomagała w życiu, była tym, przy czym mogłam odprężyć się, pomarzyć. Wydaje mi się, że ludziom bardzo to jest potrzebne. Piosenka jest potrzebna.










środa, 18 sierpnia 2010

Spotkanie Fan Klubu Lovers 03.10.1992

Fargmenty rozmów Eleni i Lecha Konopińskiego z klubowiczami zarejestrowanych podczas
spotkania klubowego w Poznaniu w Ośrodku Kultury "Słońce".

Lech
Konopiński : Eleni musi śpiewać to, co dla Niej jest ważne. Natomiast słowa krytyków, że Ona jest "w pierwszej linii drugiego rzutu" , czy "w drugiej linii pierwszego rzutu" - moim zdaniem to wszystko są bzdury. Wydaje mi się, że ktoś musi znaleźć sobie jakąś tam klasyfikację, bo inaczej nie mógłby zrozumieć świata. Dla mnie jest sprawą niesłychanie trudną piękne zaśpiewanie najprostszej piosenki.
Eleni w ciągu 15 minut przygotowała się do nagrania utworu Gershwina.
Propozycja padła w studio i w ciągu 15 minut musiała się zdecydować. I nagrała to pięknie.
Więc te wszystkie klasyfikacje nie mają sensu. Piękne jest to, co jest piękne. Nie jest ważne, czy jest to proste czy skomplikowane. Czasem proste sprawy są trudniejsze do rozwiązania.

Eleni : Ja nie jestem człowiekiem skomplikowanym. Ktoś lubi śpiewać o miłości w sposób bardzo niedostępny, przenośniami itp. i jak tak to czuje - dobrze, niech śpiewa . Ja akurat mam odmienny styl. Jeżeli śpiewam w takim stylu i mam swoich odbiorców , to tak powinno być, w końcu śpiewam dla publiczności. Każdy mój słuchacz ma swoją ulubioną piosenkę, z którą się identyfikuje, utożsamia. Wiem , jak z tym jest, bo rozmawiam z ludźmi po koncertach, gdy przychodzą po autografy. Dziękują mi za piosenki - właśnie za to, że takie są, a nie inne. Padło raz nawet takie określenie, że dla nich była to uczta duchowa. Ja może tego tak nie odbieram - wykonuję to , co wykonuję, od serca i jeśli to trafia do nich, to jest to największy sukces.

Lech
Konopiński : Przypomnę takie zdarzenie : byliśmy na koncercie i przyszedł słuchacz z bukietem kwiatów i podziękowaniami . Eleni była zdziwiona - za co on Jej dziękuje ? A on powiedział, że zdawał egzamin i trudno mu było, jakoś tracił wiarę w siebie. I nagle usłyszał piosenkę "Na wielką miłość" - fragment : " ... nie będziesz sam, ja będę tam, gdzie jesteś Ty ". To go tak podbudowało, że zdał ten egzamin i wdzięczny był Eleni, że mu tak pomogła, choć nawet sama sobie z tego nie zdawała sprawy.
Pewnego razu byliśmy z Eleni w Owińskach, w ośrodku dla dzieci ociemniałych. Eleni zaśpiewała im i muszę powiedzieć, że było to bardzo piękne i wzruszające. Dzieci te są upośledzone, nie widzą, ale jednak potrafią pięknie od serca śpiewać. Bardzo było to miłe spotkanie. Eleni przyjęta została wspaniale. Dzieci polubiły Ją, choć nie mogły zobaczyć.

Klubowicz : Dlaczego to Irena Jarocka śpiewa polską wersję utworu " To Elenaki " ("Niech tańczą nasze serca") ?

Eleni : Piosenka ta została nagrana na początku naszego wchodzenia na rynek polski, kiedy ja jeszcze śpiewałam tylko po grecku. Kostas także chciał tu zaistnieć jako kompozytor. Podobnie Ania Jantar zaśpiewała utwór " Za wszystkie noce ".

Lech
Konopiński : Z Anią było inaczej. Ja z Nią od samego początku współpracowałem i Ania kiedyś
przyszła z Jarkiem i mówi : "Leszek, Ty znasz Kostasa, nie mógłbyś Go poprosić o to, żeby mi tę melodię dał ( Ty napisałbyś słowa ) i żebym ja to mogła zaśpiewać?" To nie było tak, że Kostas chciał zaistnieć, tylko odwrotnie - Ania zwróciła się za moim pośrednictwem do Kostasa, żeby to zaśpiewać.

Eleni : Najpierw powstała więc wersja grecka. Ania zaśpiewała polską , którą ja też potem nagrałam. Natomiast "Niech tańczą nasze serca " nie ma polskiej wersji w moim wykonaniu. Tylko na koncertach śpiewam jedną zwrotkę po grecku, jedną po polsku


Lech
Konopiński : Bardzo dobrze, że namawiacie Eleni do tego , żeby nagrała ballady.
Ja pamiętam koncert, w którym Eleni wyszła na scenę z gitarą i zaśpiewała ballady. Muszę powiedzieć, że to zrobiło dosyć duże wrażenie. Musicie wziąć pod uwagę, że taki krytyk muzyczny , który słucha bez przerwy różnych piosenek, tylko czeka na to, żeby go czymś zaskoczyć. Więc spodziewano się, że Eleni zaśpiewa w swoim stylu, że będzie zespół i tak dalej, a nagle Ona wychodzi z gitarą i śpiewa ballady. Było to ogromne zaskoczenie i bardzo pozytywne.

"Co było i będzie " ( słowa : Lech Konopiński, muzyka : Piotr Żurowski )

Nie pokona marzeń nic,
każdy może pięknie śnić,
dobry anioł pod swe skrzydła bierze nas.
Gdyby jednak było źle,
nie ma co przejmować się,
uśmiechnijmy się do życia chociaż raz .

Za to, co było,
za to, co jeszcze będzie
zanim wiatr zatrze po nas ślad.
Za naszą miłość,
za życie , co tak pędzi,
że aż tchu nam w piersiach brak.
Za to, co było,
za wszystko co przed nami,
za nasz świat zwariowany tak,
za naszą miłość
za wszystkich zakochanych,
za ten czas
co żyje w nas.

W życiu radość jest i ból,
trzeba poznać każdą z ról,
kto na szczęście ma receptę?
Chyba nikt!
Nie wracajmy do chwil złych
nie ma co pamiętać ich,
wnieśmy toast za urodę naszych dni!


Za to co było ... itd.

Lech
Konopiński : Ja sądzę, że ta piosenka coś w sobie ma i namawiam Eleni, żeby to nagrała.
Utwór ten był śpiewany na koncercie w Auli UAM, zresztą to w głównej mierze Eleni pociągnęła go w końcówce.
Jest to piosenka Piotrka Żurowskiego - gitarzysty, który rozpoczynał z Hanną Banaszak, kiedy Ona jeszcze nie miała publiczności, nikt Jej nie znał.
Wpadliśmy do Piotrka Żurowskiego zobaczyć co on tam komponuje i Eleni wybrała sobie piosenkę " Wakacyjny, mały flirt ". To bardzo wpłynęło na karierę Piotrka.
Piosenka "Co było i będzie " powstała, żeby zakończyć imprezę w Auli UAM 16 marca 1991 roku.
Impreza trwała i tak niesamowicie długo. Było bardzo sympatycznie - kto był to wie. Bardzo miło to wspominam. Początek ubiegłego roku ( 91 ) był bardzo trudny. Odwoływano w Poznaniu masę imprez. Kiedy zabierałem się za organizację koncertu w Auli UAM pytano mnie : " Leszek, po co Ty to robisz?" A ja mówiłem : "Przecież muszę się spotkać z Przyjaciółmi chociaż raz na dziesięć lat".
Po koncercie Andrzej Napierała zbierał opinie reporterów radiowych. I mówi: "Słuchaj Leszek, po raz pierwszy nie było negatywnych opinii. Wszystkim się podobało. "
Dziś trudno cokolwiek zorganizować dlatego, że wyspecjalizowane agencje artystyczne, jak np. Estrada, podupadły i nie działają. Nowe agencje nie zawsze jeszcze potrafią się ze wszystkim uporać. Raz się uda, raz nie. Trzeba poczekać , aż to się rozwinie. Wtedy powinniśmy wyjść z dołka.
Ale ja zawsze mówię do Kostasa : " Ja wiem, że piraci, że są kłopoty z nagraniami, że to wszystko bardzo kosztowne. Ale jeżeli Eleni ma swoich fanów, to oni powinni dostać nowe piosenki.
Trzeba je nagrać bez względu na sytuację w jakiej znajduje się kraj " .

Klubowicz : Eleni, czy myślałaś nad nagraniem kasety video z teledyskami ?

Eleni : Ja myślę, że powinna to być raczej kaseta z programem na żywo.
Kiedy dojdzie do koncertu live, o którym już myślimy, dobrze byłoby połączyć to z nagraniem video .

niedziela, 8 sierpnia 2010

Wspomnienia z koncertów z okazji

Wspomnienia z koncertów z okazji Dnia Hutnika 09-05-1992 (sobota) w Częstochowie.

To były jeszcze takie czasy , że byliśmy(my czyli ogólnie rzecz ujmując Fan klub Eleni "Lovers") przez pana Kostasa Tzokasa - menagera Eleni, informowani
o wszystkich koncertach bez względu na to , czy były to koncerty ogólnodostępne, czy tak zwane imprezy zamknięte. A my chętnie pojawialiśmy się na tych koncertach, przy czym w przypadku koncertów ogólnodostępnych nie było problemu z wejściem, nawet jeśli już w kasie nie było biletów, co zdarzało się nagminnie,
natomiast trochę inaczej to wyglądało , kiedy koncert miał charakter imprezy zamkniętej...bo na te koncerty wstęp był za zaproszeniami, którymi dysponował jedynie organizator, ale tym razem okoliczności sprzyjały przybyłym z różnych stron Polski fanom Eleni.
Przyjechałem do Częstochowy i rozglądałem się za plakatami obwieszczającymi koncert Eleni w tym mieście. I ku mojemu zdumieniu nie znalazłem ani jednego.
Moja chrzestna, ujrzawszy mnie u progu swego mieszkania była tylko nieco zdziwiona ale i ona
o koncercie Eleni nic nie wiedziała, natomiast orientowała się gdzie znajduje się Dom Kultury "Hutnik" i udzieliła mi wskazówek jak tam dojechać.
Na miejscu byłem około godziny piętnastej, Eleni już była, przywitaliśmy się serdecznie , Eleni powiedziała, że Basia też już jest, że pojechała "na miasto". Niebawem się spotkaliśmy.
Koncerty były dwa. Stanowiły one artystyczną klamrę zamykającą uroczyste obchody Dnia Hutnika. Oprócz Eleni wystąpili : Danuta Rinn, Alicja Majewska, Zbigniew Wodecki, Włodzimierz Korcz... więcej nazwisk nie pamiętam, a wystąpił tam również artysta - parodysta.
Jak wspomniałem, była to impreza zamknięta, stąd na mieście i w lokalnej prasie brak wzmianek, także nie było biletów a jedynie zaproszenia ,które dla nas fanów były niestety niedostępne. Na koncerty udało nam się wejść wyłącznie dzięki panu Kostasowi.
Było nas kilkoro ,bo przyjechała Basia i Jej mąż Zbyszek z Bełchatowa, Kasia z mamą z Nakła i ja.
Przed koncertem Eleni poświęciła nam kilka chwil, jeszcze nie było innych wykonawców, zatem nikomu nie przeszkadzając w przygotowaniach do występu mogliśmy swobodnie porozmawiać z Eleni, sporo było żartów, śmiechu, robiliśmy zdjęcia ( a ja oszczędzałem kliszę na ujęcia z koncertu a potem okazało się, że absolutnie żadne zdjęcie się nie udało - także dziewczyny poniosły na tym polu porażkę , o tej zdjęciowej klęsce powiadomiliśmy siebie wzajemnie w tym samym czasie i mieliśmy z tego sporo śmiechu ) więc te w garderobie porobione zdjęcia jak i potem już po koncertach , przed budynkiem zrobione zdjęcie grupowe stanowią jedyną pamiątkę
tamtych chwil. Eleni zgodziła się podpisać nam zdjęcia, okładki płyt.
Pierwszy koncert rozpoczął się punktualnie o godzinie 17:00. I na pierwszy ogień poszła Eleni. Występ Eleni przewidywany był na pół godziny, ale inni wykonawcy dopiero schodzili się, więc ku zadowoleniu wszystkich widzów Eleni śpiewała całą godzinę.Na początek Eleni wykonała wiązankę swoich polskich
przebojów: Na miłość nie ma rady, Muzyka twoje imię ma, Za wszystkie noce, Nasz najpiękniejszy dzień, A nam do siebie za daleko, Zanim czas zmieni nas.
Po tej wiązance Eleni wykonała : Dla ciebie jestem ja, Dyskoteka jak za snu, Przystań pod gwiazdami, Tylu jest chłopców na świecie, Niech tańczą nasze serca/To elenaki, Po słonecznej stronie życia, oraz wiązankę piosenek greckich : Ta pedia tu Pirea, Kaimos, Pande,pende deka, Milise mu.
Następnie ku mojemu wielkiemu i miłemu zaskoczeniu Eleni wykonała balladę grecką z gitarowym akompaniamentem Alka. Ballada ta miała słowa m.in. "piokali monaksja"; piękna,choć smutna, ale jak zaśpiewana! Ten nastrój przejmujący i wykonanie Eleni sprawiał ciarki i dreszcze.
Nigdy do tej pory nie słyszałem tej ballady.
Eleni zakończyła swój i tak przedłużony występ brawurowo wykonaną "Zorbą" i po tak widowiskowym punkcie programu publiczność nie chciała wypuścić Eleni ze sceny, owacjami wyprosiła bis. Piosenkę " Troszeczkę ziemi, troszeczkę słońca" wraz z Eleni śpiewaliśmy wszyscy.
Po występie wręczyliśmy prezent z okazji byłych urodzin i nadchodzących imienin. Kwiaty wręczyliśmy przed koncertem w garderobie, jednak gdy Eleni odpoczywała pomiędzy występami, my postanowiliśmy zorganizować kwiaty by wręczyć je Eleni po drugim koncercie.
Druga odsłona artystycznej części obchodzonego święta hutników rozpoczęła się o 19:30.
Ku naszemu zdziwieniu nie Eleni rozpoczynała tę część występów.
W tym drugim koncercie Eleni występowała jako ostatnia. Przed Eleni publiczność zabawiał parodysta i on po swoim programie bardzo ładnie zapowiedział Eleni : "umiem parodiować wielu znanych , ale Pavarottiego i następnej naszej gwiazdy nie umiem, bo Eleni nie da się podrobić!
Występ Eleni, był tym razem krótszy, od piosenki "Przystań pod gwiazdami ". Tylko nie pamiętam , a z notatek nie wynika, czy Eleni wykonała tę piękną, wzruszającą i przejmującą balladę za słowami "piokali monaksja".
Na koniec jeszcze pamiątkowe, grupowe zdjęcia, Eleni dziękowała nam za przybycie, za obecność, życzyła szczęśliwych powrotów do domów i zapraszała na następne swoje koncerty.