O mnie

piątek, 23 lipca 2010

II Good News Festival - Częstochowa , 13-08-1991

( ... ) Kiedy z Fan Klubu "Lovers" , w Bełchatowie mającym swoją siedzibę, otrzymałem wiadomość, że podczas II Good News Festival w Częstochowie wystąpi Eleni, nie miałem pojęcia jak zdobędę kasę, ale wiedziałem, że trzeba tam być.
I właściwie wszystkie okoliczności sprzyjały podjętej decyzji : znalazłem pracę na tydzień, zarobiłem troszkę pieniędzy, nie było tego dużo ale na podróż w obie strony wystarczyło, najważniejsze, że nie musiałem prosić rodziców i uszczuplać domowego i tak już skromnego budżetu.
Radość mnie rozpierała i skrzydeł dodawała, reszta była mało istotna.Grunt, że mogę jechać. Jadę!
W tym czasie do Częstochowy prowadziły wszystkie drogi świata i jak na zawarte w piosence Eleni " Ze świata wszystkich stron " hasło do stawienia się w jednym miejscu , podążali tam pielgrzymi Dobrej Nowiny i młodzież na spotkanie z Janem Pawłem II.
Podróżowanie w tym okresie przypominało raczej dziedzinę sportów ekstremalnych ale pomimo wielu utrudnień i niedogodności było bardzo wesoło.
Basia i Dorotka - przyjechały z Bełchatowa ze Zbyszkiem i Pawłem małym fiatem ,chyba dzień wcześniej,a my spotkaliśmy się w umówionym miejscu, przy "Patri" w dniu występu naszej Eleni. Dziewczyny już widziały się z Eleni podczas Jej próby na stadionie "Włókniarza".
Jak zawsze przy spotkaniach w przyjacielsko - fanklubowym gronie ogarnęła nas radość bezgraniczna. Zanim udaliśmy się na stadion kupiliśmy kwiaty.
Na miejsce koncertu przybyliśmy przed piętnastą. Eleni jeszcze nie było. Czas oczekiwania skracaliśmy rozmawiając, snując szczegółowe plany kiedy wręczyć kwiaty, prezenty oraz obstawialiśmy, czym przyjedzie Eleni - swoim busem, czy samochodem organizatora.
Eleni przyjechała, tak jak przewidywał Paweł ( syn Basi ) srebrnym "polonezem" , a towarzyszyli Jej : córka Afrodytka, ( bo Eleni na ten koncert przyleciała wprost z wakacji, które zawsze z córką spędzała ) oraz Kostas Dzokas , Alek Białous z małżonką Małgosią oraz pan ochroniarz.
Eleni dostrzegła nas przy wjeździe na stadion, pomachała do nas powitalnym gestem, było widać, że ucieszyła się naszym widokiem.
Nie tak od razu podeszliśmy do Eleni, ponieważ z kimś rozmawiała, nie chcieliśmy się narzucać.
Po chwili porozumiewawczo skinęła do nas, przywitaliśmy się bardzo serdecznie, Eleni była ciekawa jak dojechaliśmy, czy mamy jak wracać by była to bezpieczna podróż i t.p i t. d.
Do rozpoczęcia się imprezy było jeszcze sporo czasu, my spędzaliśmy ten czas na tzw. zapleczu, obserwując przybywające gwiazdy, niektórych imiona,nazwiska nic nam nie mówiły, np. Leon Patillo, czy zespół BeBe & CeCe Winans (jak się potem okazało grupa była bardzo sympatycznie, spontanicznie przyjmowana), nie było jeszcze Donny Summer zapowiadanej na ten dzień jako gwiazda wieczoru, ale za to była już Pani Krystyna Prońko ze swoimi muzykami.
Wypatrzyliśmy Pana Andrzeja Jaroszewskiego ( redaktor muzyczny z pr. 1 Polskiego Radia ), który miał prowadzić konferansjerkę na dzisiejszym koncercie. ( Nawiasem mówiąc, potem na radiowej antenie wspominając ten koncert i ten festiwal, pan redaktor nie szczędził uszczypliwości pod adresem Eleni, okropnie czepił się Eleni, że Ona tam nie pasowała nie wyjaśniając co by to miało znaczyć, wręcz drwiąc , że zaprezentowała piosenkę z festiwalu opolskiego, że to też nie pasowało -i jeszcze czepiał się wręczenia "Złotej Płyty", że niby w środku lata, a za kolędowy album - a był to tak bogaty pod względem stylistycznym festiwal, że wszyscy pasowali jak ulał, no taka już festiwalowa formuła,że spotykają się wykonawcy różne style prezentujący, a znając profesjonalizm pana redaktora to w tym czepianiu się Eleni wyczuwało się, rasowy brak profesjonalizmu ).
Rozmowy z Basią i Dorotą dotyczyły wszystkiego czego nie dało się zawrzeć w korespondencji czy też w rozmowach telefonicznych ( zawsze po odłożeniu słuchawki telefonu okazywało się ile spraw nie zostało omówionych) , na scenie trwały prace przygotowawcze, okazało się, że występy artystów będą rejestrowane przez ekipę telewizyjną z Niemiec ale nasza telewizja ma wyemitować te występy także i naszej Eleni mini-recitale także. Dowiedzieliśmy się, że Eleni będzie miała dwa wejścia, że będzie rozpoczynać koncerty , i że drugi występ będzie wieczorem ok. 19:30 i podczas tej drugiej odsłony swojego występu ma być wręczona "Złota Płyta " za LP " Kolędy Polskie śpiewa Eleni ". To był także czas na wspólne fotografie upamiętniające nasze spotkanie.
Rozpoczęcie koncertu opóźniało się.
Do garderoby Eleni podszedł pan Jaroszewski , Kostas potem powiedział, o czym była rozmowa, ale nie pamiętam co to były za kwestie uzgadniane.
Kiedy Eleni już gotowa do swojego występu ostrożnie wchodziła po pochylni na tył sceny by w kulisie oczekiwać aż konferansjer zapowie i wywoła Ją na scenę, my zajęliśmy sobie upatrzone miejsce z boku estrady. Z uśmiechami na naszych twarzach , pokazujemy Eleni trzymane za Nią kciuki i cieszymy się, że będziemy mogli z tak bliska obserwować nie tylko występ Eleni ale i reakcję publiczności, która przecież nie przybyła tu tak jak my tylko z powodu Eleni (której de facto nie było na afiszach reklamujących ten festiwal ).
Eleni, już za kulisami, Kostas i Alek zainstalowali się na scenie. Zapowiedź p. Jaroszewskiego bardzo zdystansowana, i już się rozpoczyna występ, już krótkie piknięcie w sercu powodują pierwsze dźwięki piosenki, którą Eleni rozpoczęła swój występ; spełniło się moje marzenie - Eleni wykonała piosenkę " Ze świata wszystkich stron ". Reakcja publiczności wspaniała, widać, że świetnie się bawi. Po tej piosence, Eleni zaśpiewała kolejne przeboje : "Przystań pod gwiazdami",
"Dla ciebie jestem ja" a na koniec tej części , zapowiedziała najstarszą swoją piosenkę : "Po słonecznej stronie życia". Eleni wspaniale poradziła sobie z zapowiadaniem poszczególnych piosenek, nawiązała kontakt z publicznością, której reakcje przez nas obserwowane wzruszały,napawały radością, bo publiczność podczas występu Eleni śpiewała, tańczyła.
Po występie wyściskaliśmy i wycałowaliśmy Eleni dziękując za dostarczone wrażenia i gratulując wspaniałego występu, wręczyliśmy kwiaty, upominki. I mieliśmy dłuższą chwilkę aby porozmawiać z Eleni, Kostasem, Alkiem. Eleni była zadowolona, w dobrym humorze.
Po tym występie dużo ludzi podeszło do barierek ,które wyznaczały granicę pomiędzy strefą dla publiczności a zapleczem, i długo Eleni rozdawała autografy, pozowała do zdjęć.
To były też bardzo miłe chwile. Woleliśmy to, niż jak nas Eleni namawiała, oglądać występy Jej koleżanek i kolegów artystów.
Przed drugim występem Eleni w czasie II Good News Festival na scenie dobiegał końca występ grupy Bebe & Cece Winans. Następnym punktem programu miało być wręczenie " Złotej Płyty".
Eleni, przedstawiciel wydawcy płyty - (Veriton) i Alek już gotowi do występu, czekali na swoje wejście. A gdzie podział się Kostas? Wypatrzyliśmy jego charakterystyczną postać po przeciwnej stronie, w lewej kulisie. Występ grupy poprzedzającej Eleni przedłużał się. Był bis dla publiczności, a potem drugi, dla telewizji, gdyż ekipa postanowiła nakręcić dubel występu na potrzeby produkowanego teledysku.
W końcu występ Eleni poprzedzony uroczystością wręczenia "Złotej Płyty" został zapowiedziany.
Burzliwe oklaski witają Eleni na scenie.
Publiczność skanduje : " Nic nie widać!" Dopiero po chwili, która mnie wydała się upiornie długą, włączono oświetlenie nad sceną.
W trakcie tej ważnej przecież uroczystości ... rozpoczęto wykonywanie prac porządkowo - przygotowawczych do występu Donny Summer, co było lekceważące w stosunku do Eleni ale także do publiczności ponieważ odebrało to właściwą oprawę przez to i rangę uroczystości wręczenia tego specjalnego wyróżnienia jakim jest "Złota Płyta" a także występowi - bo podczas kiedy Eleni wykonywała recital po scenie szalał z miotłą chłopak i zamiatał z zapałem sceniczny kurz.
Eleni trzymała się dzielnie, ludzie zgromadzeni przed sceną spontanicznie, odśpiewali z całego serca, z wszystkich swoich sił "Sto lat, sto lat " .
Zabrzmiały dźwięki gitary i buzuki, potoczyła się melodia Thodorakisa "Dzieci Pireusu" a potem
tylko śpiew Eleni było słychać, bo wysiadło nagłośnienie instrumentów. Eleni śpiewała a capella "Sto perigiali" i "Kaimos" .Muzycy byli bezsilni, rytmicznym klaskaniem nabijali rytm, jakby to nie była awaria tylko okoliczność zaplanowana. Publiczność bardzo spontanicznie i owacyjnie dziękowała za każdą piosenkę, ciepłymi płomykami błysnęły podniesione nad głowy tłumu zapalniczki. A nagłośnienie znalazło się pod koniec występu, kiedy w programie była piosenka powszechnie nazywana "Zorbą".
Publiczność entuzjastycznie domagała się bisu , ale trzeba było realizować następny punkt programu festiwalu.
Do dziś mam mieszane uczucia kiedy wspominam tamten koncert. Eleni wyszła z tej próby obronną ręką, pokazała swoją wielką klasę, wygrała ze "złośliwością rzeczy martwych" i szwankującą techniką a także z nieudolnościami organizatorów.
Kiedy , żegnana ogromnymi owacjami za występ, Eleni schodziła ze sceny , miała w oczach łzy i nie były to łzy radości, ktoś Ją przepraszał, taktownie skwitowała, że "nic się nie stało" ale co się w Jej sercu wówczas działo wie tylko Ona sama : "To było straszne ..." powiedziała przez łzy i szybciutko poleciała do garderoby. Sytuację i nastroje ratował Kostas. Po chwili wyszła do nas Eleni, już mniej zdenerwowana, już z uśmiechem prezentowała nam otrzymane trofeum obserwowała z jak wielkim zapałem obfotografowywaliśmy je z wszystkich stron, może przeczuwając , że nic z tych ujęć może nie wyjść bo i ciemno już było, a nasze aparaty nie dawały zbyt wielkiej szansy na sukces.
Zatem wspominam radość z tego dnia , budowaną atmosferą podróży, spotkaniem z przyjaciółmi, oczekiwaniem na występy i tym ,że tak ładnie wszystko przebiegało i na dalszy ciąg miłych wrażeń się zapowiadało, aż trudno uwierzyć, że się to tak dziwnie wszystko potoczyło.
Kaimos - wówczas w Częstochowie a capella Eleni wykonała oprócz tej utrwalonej na płytach i wykonywanej na koncertach zwrotki i refrenu drugą zwrotkę ( i chyba w takiej postaci tę pieśń słyszałem kiedyś w nagraniu Paulosa Raptisa).
Po II Good News Festival w prasie pojawiły się recenzje, ale tak jak nie było Eleni na plakatach, tak i w pofestiwalowych recenzjach skrzętnie pomijano osobę Eleni wśród uczestników tej imprezy.

Brak komentarzy: