O mnie

środa, 18 sierpnia 2010

Spotkanie Fan Klubu Lovers 03.10.1992

Fargmenty rozmów Eleni i Lecha Konopińskiego z klubowiczami zarejestrowanych podczas
spotkania klubowego w Poznaniu w Ośrodku Kultury "Słońce".

Lech
Konopiński : Eleni musi śpiewać to, co dla Niej jest ważne. Natomiast słowa krytyków, że Ona jest "w pierwszej linii drugiego rzutu" , czy "w drugiej linii pierwszego rzutu" - moim zdaniem to wszystko są bzdury. Wydaje mi się, że ktoś musi znaleźć sobie jakąś tam klasyfikację, bo inaczej nie mógłby zrozumieć świata. Dla mnie jest sprawą niesłychanie trudną piękne zaśpiewanie najprostszej piosenki.
Eleni w ciągu 15 minut przygotowała się do nagrania utworu Gershwina.
Propozycja padła w studio i w ciągu 15 minut musiała się zdecydować. I nagrała to pięknie.
Więc te wszystkie klasyfikacje nie mają sensu. Piękne jest to, co jest piękne. Nie jest ważne, czy jest to proste czy skomplikowane. Czasem proste sprawy są trudniejsze do rozwiązania.

Eleni : Ja nie jestem człowiekiem skomplikowanym. Ktoś lubi śpiewać o miłości w sposób bardzo niedostępny, przenośniami itp. i jak tak to czuje - dobrze, niech śpiewa . Ja akurat mam odmienny styl. Jeżeli śpiewam w takim stylu i mam swoich odbiorców , to tak powinno być, w końcu śpiewam dla publiczności. Każdy mój słuchacz ma swoją ulubioną piosenkę, z którą się identyfikuje, utożsamia. Wiem , jak z tym jest, bo rozmawiam z ludźmi po koncertach, gdy przychodzą po autografy. Dziękują mi za piosenki - właśnie za to, że takie są, a nie inne. Padło raz nawet takie określenie, że dla nich była to uczta duchowa. Ja może tego tak nie odbieram - wykonuję to , co wykonuję, od serca i jeśli to trafia do nich, to jest to największy sukces.

Lech
Konopiński : Przypomnę takie zdarzenie : byliśmy na koncercie i przyszedł słuchacz z bukietem kwiatów i podziękowaniami . Eleni była zdziwiona - za co on Jej dziękuje ? A on powiedział, że zdawał egzamin i trudno mu było, jakoś tracił wiarę w siebie. I nagle usłyszał piosenkę "Na wielką miłość" - fragment : " ... nie będziesz sam, ja będę tam, gdzie jesteś Ty ". To go tak podbudowało, że zdał ten egzamin i wdzięczny był Eleni, że mu tak pomogła, choć nawet sama sobie z tego nie zdawała sprawy.
Pewnego razu byliśmy z Eleni w Owińskach, w ośrodku dla dzieci ociemniałych. Eleni zaśpiewała im i muszę powiedzieć, że było to bardzo piękne i wzruszające. Dzieci te są upośledzone, nie widzą, ale jednak potrafią pięknie od serca śpiewać. Bardzo było to miłe spotkanie. Eleni przyjęta została wspaniale. Dzieci polubiły Ją, choć nie mogły zobaczyć.

Klubowicz : Dlaczego to Irena Jarocka śpiewa polską wersję utworu " To Elenaki " ("Niech tańczą nasze serca") ?

Eleni : Piosenka ta została nagrana na początku naszego wchodzenia na rynek polski, kiedy ja jeszcze śpiewałam tylko po grecku. Kostas także chciał tu zaistnieć jako kompozytor. Podobnie Ania Jantar zaśpiewała utwór " Za wszystkie noce ".

Lech
Konopiński : Z Anią było inaczej. Ja z Nią od samego początku współpracowałem i Ania kiedyś
przyszła z Jarkiem i mówi : "Leszek, Ty znasz Kostasa, nie mógłbyś Go poprosić o to, żeby mi tę melodię dał ( Ty napisałbyś słowa ) i żebym ja to mogła zaśpiewać?" To nie było tak, że Kostas chciał zaistnieć, tylko odwrotnie - Ania zwróciła się za moim pośrednictwem do Kostasa, żeby to zaśpiewać.

Eleni : Najpierw powstała więc wersja grecka. Ania zaśpiewała polską , którą ja też potem nagrałam. Natomiast "Niech tańczą nasze serca " nie ma polskiej wersji w moim wykonaniu. Tylko na koncertach śpiewam jedną zwrotkę po grecku, jedną po polsku


Lech
Konopiński : Bardzo dobrze, że namawiacie Eleni do tego , żeby nagrała ballady.
Ja pamiętam koncert, w którym Eleni wyszła na scenę z gitarą i zaśpiewała ballady. Muszę powiedzieć, że to zrobiło dosyć duże wrażenie. Musicie wziąć pod uwagę, że taki krytyk muzyczny , który słucha bez przerwy różnych piosenek, tylko czeka na to, żeby go czymś zaskoczyć. Więc spodziewano się, że Eleni zaśpiewa w swoim stylu, że będzie zespół i tak dalej, a nagle Ona wychodzi z gitarą i śpiewa ballady. Było to ogromne zaskoczenie i bardzo pozytywne.

"Co było i będzie " ( słowa : Lech Konopiński, muzyka : Piotr Żurowski )

Nie pokona marzeń nic,
każdy może pięknie śnić,
dobry anioł pod swe skrzydła bierze nas.
Gdyby jednak było źle,
nie ma co przejmować się,
uśmiechnijmy się do życia chociaż raz .

Za to, co było,
za to, co jeszcze będzie
zanim wiatr zatrze po nas ślad.
Za naszą miłość,
za życie , co tak pędzi,
że aż tchu nam w piersiach brak.
Za to, co było,
za wszystko co przed nami,
za nasz świat zwariowany tak,
za naszą miłość
za wszystkich zakochanych,
za ten czas
co żyje w nas.

W życiu radość jest i ból,
trzeba poznać każdą z ról,
kto na szczęście ma receptę?
Chyba nikt!
Nie wracajmy do chwil złych
nie ma co pamiętać ich,
wnieśmy toast za urodę naszych dni!


Za to co było ... itd.

Lech
Konopiński : Ja sądzę, że ta piosenka coś w sobie ma i namawiam Eleni, żeby to nagrała.
Utwór ten był śpiewany na koncercie w Auli UAM, zresztą to w głównej mierze Eleni pociągnęła go w końcówce.
Jest to piosenka Piotrka Żurowskiego - gitarzysty, który rozpoczynał z Hanną Banaszak, kiedy Ona jeszcze nie miała publiczności, nikt Jej nie znał.
Wpadliśmy do Piotrka Żurowskiego zobaczyć co on tam komponuje i Eleni wybrała sobie piosenkę " Wakacyjny, mały flirt ". To bardzo wpłynęło na karierę Piotrka.
Piosenka "Co było i będzie " powstała, żeby zakończyć imprezę w Auli UAM 16 marca 1991 roku.
Impreza trwała i tak niesamowicie długo. Było bardzo sympatycznie - kto był to wie. Bardzo miło to wspominam. Początek ubiegłego roku ( 91 ) był bardzo trudny. Odwoływano w Poznaniu masę imprez. Kiedy zabierałem się za organizację koncertu w Auli UAM pytano mnie : " Leszek, po co Ty to robisz?" A ja mówiłem : "Przecież muszę się spotkać z Przyjaciółmi chociaż raz na dziesięć lat".
Po koncercie Andrzej Napierała zbierał opinie reporterów radiowych. I mówi: "Słuchaj Leszek, po raz pierwszy nie było negatywnych opinii. Wszystkim się podobało. "
Dziś trudno cokolwiek zorganizować dlatego, że wyspecjalizowane agencje artystyczne, jak np. Estrada, podupadły i nie działają. Nowe agencje nie zawsze jeszcze potrafią się ze wszystkim uporać. Raz się uda, raz nie. Trzeba poczekać , aż to się rozwinie. Wtedy powinniśmy wyjść z dołka.
Ale ja zawsze mówię do Kostasa : " Ja wiem, że piraci, że są kłopoty z nagraniami, że to wszystko bardzo kosztowne. Ale jeżeli Eleni ma swoich fanów, to oni powinni dostać nowe piosenki.
Trzeba je nagrać bez względu na sytuację w jakiej znajduje się kraj " .

Klubowicz : Eleni, czy myślałaś nad nagraniem kasety video z teledyskami ?

Eleni : Ja myślę, że powinna to być raczej kaseta z programem na żywo.
Kiedy dojdzie do koncertu live, o którym już myślimy, dobrze byłoby połączyć to z nagraniem video .

Brak komentarzy: