O mnie

niedziela, 8 sierpnia 2010

Wspomnienia z koncertów z okazji

Wspomnienia z koncertów z okazji Dnia Hutnika 09-05-1992 (sobota) w Częstochowie.

To były jeszcze takie czasy , że byliśmy(my czyli ogólnie rzecz ujmując Fan klub Eleni "Lovers") przez pana Kostasa Tzokasa - menagera Eleni, informowani
o wszystkich koncertach bez względu na to , czy były to koncerty ogólnodostępne, czy tak zwane imprezy zamknięte. A my chętnie pojawialiśmy się na tych koncertach, przy czym w przypadku koncertów ogólnodostępnych nie było problemu z wejściem, nawet jeśli już w kasie nie było biletów, co zdarzało się nagminnie,
natomiast trochę inaczej to wyglądało , kiedy koncert miał charakter imprezy zamkniętej...bo na te koncerty wstęp był za zaproszeniami, którymi dysponował jedynie organizator, ale tym razem okoliczności sprzyjały przybyłym z różnych stron Polski fanom Eleni.
Przyjechałem do Częstochowy i rozglądałem się za plakatami obwieszczającymi koncert Eleni w tym mieście. I ku mojemu zdumieniu nie znalazłem ani jednego.
Moja chrzestna, ujrzawszy mnie u progu swego mieszkania była tylko nieco zdziwiona ale i ona
o koncercie Eleni nic nie wiedziała, natomiast orientowała się gdzie znajduje się Dom Kultury "Hutnik" i udzieliła mi wskazówek jak tam dojechać.
Na miejscu byłem około godziny piętnastej, Eleni już była, przywitaliśmy się serdecznie , Eleni powiedziała, że Basia też już jest, że pojechała "na miasto". Niebawem się spotkaliśmy.
Koncerty były dwa. Stanowiły one artystyczną klamrę zamykającą uroczyste obchody Dnia Hutnika. Oprócz Eleni wystąpili : Danuta Rinn, Alicja Majewska, Zbigniew Wodecki, Włodzimierz Korcz... więcej nazwisk nie pamiętam, a wystąpił tam również artysta - parodysta.
Jak wspomniałem, była to impreza zamknięta, stąd na mieście i w lokalnej prasie brak wzmianek, także nie było biletów a jedynie zaproszenia ,które dla nas fanów były niestety niedostępne. Na koncerty udało nam się wejść wyłącznie dzięki panu Kostasowi.
Było nas kilkoro ,bo przyjechała Basia i Jej mąż Zbyszek z Bełchatowa, Kasia z mamą z Nakła i ja.
Przed koncertem Eleni poświęciła nam kilka chwil, jeszcze nie było innych wykonawców, zatem nikomu nie przeszkadzając w przygotowaniach do występu mogliśmy swobodnie porozmawiać z Eleni, sporo było żartów, śmiechu, robiliśmy zdjęcia ( a ja oszczędzałem kliszę na ujęcia z koncertu a potem okazało się, że absolutnie żadne zdjęcie się nie udało - także dziewczyny poniosły na tym polu porażkę , o tej zdjęciowej klęsce powiadomiliśmy siebie wzajemnie w tym samym czasie i mieliśmy z tego sporo śmiechu ) więc te w garderobie porobione zdjęcia jak i potem już po koncertach , przed budynkiem zrobione zdjęcie grupowe stanowią jedyną pamiątkę
tamtych chwil. Eleni zgodziła się podpisać nam zdjęcia, okładki płyt.
Pierwszy koncert rozpoczął się punktualnie o godzinie 17:00. I na pierwszy ogień poszła Eleni. Występ Eleni przewidywany był na pół godziny, ale inni wykonawcy dopiero schodzili się, więc ku zadowoleniu wszystkich widzów Eleni śpiewała całą godzinę.Na początek Eleni wykonała wiązankę swoich polskich
przebojów: Na miłość nie ma rady, Muzyka twoje imię ma, Za wszystkie noce, Nasz najpiękniejszy dzień, A nam do siebie za daleko, Zanim czas zmieni nas.
Po tej wiązance Eleni wykonała : Dla ciebie jestem ja, Dyskoteka jak za snu, Przystań pod gwiazdami, Tylu jest chłopców na świecie, Niech tańczą nasze serca/To elenaki, Po słonecznej stronie życia, oraz wiązankę piosenek greckich : Ta pedia tu Pirea, Kaimos, Pande,pende deka, Milise mu.
Następnie ku mojemu wielkiemu i miłemu zaskoczeniu Eleni wykonała balladę grecką z gitarowym akompaniamentem Alka. Ballada ta miała słowa m.in. "piokali monaksja"; piękna,choć smutna, ale jak zaśpiewana! Ten nastrój przejmujący i wykonanie Eleni sprawiał ciarki i dreszcze.
Nigdy do tej pory nie słyszałem tej ballady.
Eleni zakończyła swój i tak przedłużony występ brawurowo wykonaną "Zorbą" i po tak widowiskowym punkcie programu publiczność nie chciała wypuścić Eleni ze sceny, owacjami wyprosiła bis. Piosenkę " Troszeczkę ziemi, troszeczkę słońca" wraz z Eleni śpiewaliśmy wszyscy.
Po występie wręczyliśmy prezent z okazji byłych urodzin i nadchodzących imienin. Kwiaty wręczyliśmy przed koncertem w garderobie, jednak gdy Eleni odpoczywała pomiędzy występami, my postanowiliśmy zorganizować kwiaty by wręczyć je Eleni po drugim koncercie.
Druga odsłona artystycznej części obchodzonego święta hutników rozpoczęła się o 19:30.
Ku naszemu zdziwieniu nie Eleni rozpoczynała tę część występów.
W tym drugim koncercie Eleni występowała jako ostatnia. Przed Eleni publiczność zabawiał parodysta i on po swoim programie bardzo ładnie zapowiedział Eleni : "umiem parodiować wielu znanych , ale Pavarottiego i następnej naszej gwiazdy nie umiem, bo Eleni nie da się podrobić!
Występ Eleni, był tym razem krótszy, od piosenki "Przystań pod gwiazdami ". Tylko nie pamiętam , a z notatek nie wynika, czy Eleni wykonała tę piękną, wzruszającą i przejmującą balladę za słowami "piokali monaksja".
Na koniec jeszcze pamiątkowe, grupowe zdjęcia, Eleni dziękowała nam za przybycie, za obecność, życzyła szczęśliwych powrotów do domów i zapraszała na następne swoje koncerty.

Brak komentarzy: