O mnie

niedziela, 25 marca 2018

List od p. Izydora Skorupskiego, nauczyciela Eleni

                                                                                    Koszalin, 21.07.1992
                                         Droga Pani Doroto!

Dziękuję za bardzo miły list i spełniając Pani życzenie odpowiadam na zadane mi pytania
 
z prawdziwą przyjemnością, gdyż wracam do miłych wspomnień lat 70 -tych.

Pytanie 1 : Kiedy się zaczęła i jak długo trwała Pana praca z Eleni?

  Moja praca nad kształtowaniem talentu Eleni rozpoczęła się w 1971 r. i trwała cztery lata.
 
       Każdy nabór uczniów do Liceum Ogólnokształcącego im. B. Chrobrego  w Bielawie w latach
gdy tam belfrowałem ( od 1967r. przez 11 lat ) charakteryzował się selekcją polegającą na 
wyszukiwaniu talentów muzycznych.
       Eleni, wówczas Milopulu, została wpisana w mój kajet wraz z Eleni Diamandi  i  Krystyną
Pawełoszek do rozpoczęcia specjalnej pracy nad stworzeniem tercetu wokalnego. Już po miesiącu
zadebiutował na koncercie i z uwagi na styl wokalny nazwaliśmy go wspólnie tercetem
"Ballada".

Pytanie 2 : Jak się Panu z Nią pracowało?

  Praca z Eleni, jak z resztą sama Eleni podkreśliła w wywiadzie zamieszczonym w czasopiśmie
 
       "Stolica" nr 21(1992)  z 1986 r. str. 6 cyt. " ... w szkole średniej lekcje śpiewu brałam u 
profesora Izydora Skorupskiego ... " koniec cytatu.  Oprócz obowiązujących w programie dwóch
godzin tygodniowo wychowania muzycznego pracowaliśmy dodatkowo na próbach tercetu " Ballada" , na próbach chóru "Aria " , a ponad to dodatkowo lekcje śpiewu. Solfeż był obowiązkowy, i może początkowo nawet zniechęcający, gdyż przyznam się, że byłem bardzo
wymagający i wyłapywałem każdą niedokładność. Nie zdarzyło się jednak by Eleni miała wpadkę
na tak zwaną "lufę " z solfeżu. Dostosowywała się bowiem do moich wymagań - tak z historii muzyki, jak i z teorii, solfeżu, czy śpiewu. Pamiętam ją zawsze uśmiechniętą, skromną, i uczennicę poważnie traktującą pracę muzyczną. Podbudowa teoretyczna sprawiła, że za moim
przykładem sama zaczęła komponować piosenki, a nawet je aranżować.

Pytanie 3 : Jaką Eleni zapamiętał Pan z tego okresu?

   Eleni posiadała jakby zakodowany sposób zmiany moich czasami minorowych momentów,
 
       a szczególnie przed koncertami lub  występami tercetu " Ballada " gdy ja miałem większą
tremę niż "Balladki". Serdeczność, wiele zrozumienia na próbach i na lekcjach, punktualność,
ambicja, i wiele innych cech pozytywnych sprawiły, że pamiętam Eleni jako bardzo 
sympatyczną i zawsze  mi życzliwą uczennicę.

Pytanie 4 : Czy jest jakieś wydarzenie, które w związku z naszą Ulubienicą utkwiło Panu szczególnie w pamięci?

  Jest cała gama wydarzeń, jako że daliśmy w sumie 476 występów w okresie czteroletniego okresu istnienia tercetu " Ballada ".
 
Szczególnie utkwiły mi w pamięci trzy wydarzenia. Pierwsze wydarzenie , o którym warto 
wspominać z uśmiechem do łez jest pchanie samochodu nocą po występie w Strzelnie.
Zmęczone pchaniem samochodu i głodne, a do domu daleko, dzieliły się ze mną ostatnimi paluszkami, a potem dalej piosenki ... ' księżyc nocą już zasnął ...
Drugie wydarzenie to studniówka, wtedy uświadomiliśmy sobie, że zbliża się kres naszej balladowej przygody i pozostaną tylko wspomnienia.
Trzecie wydarzenie miało miejsce w Bielawie po koncercie Eleni jako już znanej piosenkarki.
Na kolacji u mnie w domu mąż Eleni stwierdził , cytuję : ' ... te zdjęcia Eleni z panem profesorem
i moją żoną to doskonały powód do rozwodu ... ' , chodziło szczególnie o zdjęcia ze studniówki,
na których Eleni trzyma mnie pod rękę.

Pytanie 5 : Czy przeczuwał Pan, że Pana uczennica zostanie Gwiazdą ?


   Byłem pewien , że moja uczennica Lena zostanie gwiazdą . Poczyniłem również pewne kroki
 
       by druga uczennica już wtedy z duetu " Ballada " - Krysia Pawełoszek została gwiazdą Operetki Warszawskiej. Krystyna poszła jednak w moje ślady i przejęła po mnie pałeczkę ucząc wychowania muzycznego w tym samym Liceum, gdzie "Balladką " była.

Pytanie 6 : Jaki jest obecnie Pana stosunek do działalności Eleni? Czy lubi Pan Jej piosenki?

   Obecnie mój stosunek do działalności Eleni nie zmienił się i jestem pełen uznania wręcz   

       mistrzowskiej interpretacji wielu jej pozycji repertuarowych, dla jej "złotych płyt " i ciągle
nowych nagrań. Chciałbym ją jednak widzieć z gitarą śpiewającą ballady. Moim skrytym życzeniem jest usłyszeć teraz w wykonaniu Eleni moją " Żeglarską balladę" , którą wysyłam
dla Fan-Clubu Eleni "Lovers" i dla Pani Doroty łącząc serdeczne pozdrowienia tą drogą dla Eleni
i dla jej wielbicieli.
                      
                                 Z poważaniem
                                 Izydor Skorupski

P.S. Jeżeli mi pozwoli czas to napiszę jeszcze balladę dla Eleni, a na razie wiele czasu
 
pożera mi moje nowe zajęcie - biznes.
 

Brak komentarzy:

Archiwum bloga