O mnie

poniedziałek, 26 marca 2018

Koncert Eleni w Bełchatowie 08-03-1995

   Po niemal dwóch latach, dnia 8-go marca Eleni odwiedziła Bełchatów.
   Do kalendarza najpiękniejszych wspomnień wpisałam ten cudowny dzień,
   pełen takich wrażeń, które mozna sobie wymarzyć.
   W takich chwilach , już nic więcej nie chce się od zycia, poza tym, by one trwały wiecznie.

   Po koncercie usłyszałam pewne stwierdzenie od osoby, która po raz pierwszy zobaczyła
   Eleni na żywo, pierwszy raz była na koncercie, a mianowicie to, że żadna płyta,
   ani kaseta, a nawet telewizja, nie odda tej atmosfery i nie dostarczy takich przezyć
   jak sam koncert. To jest coś wspaniałego, co nawet trudno ująć słowami, a chce się
   powiedzieć tak wiele, jak cudowna jest Eleni.

   Dla mnie , jak również dla wielu z Was, te uczucia nie są obce i to jest prawda, by je poznać
   trzeba choć jeden raz taki koncert przeżyć.

   Nie pierwszy raz poznałam właśnie taki szczęścia smak, to nawet gdybym po raz setny była na koncercie
   Eleni to nadal będzie on dla mnie czymś nowym. Tak samo me serce zawędruje do stóp Eleni,
   tak samo będę słuchać Jej piosenek z zapartym tchem, każdej nutki, każdego słowa.
   
  Jak Dzień Kobiet, to Dzień Kobiet, w tym święcie i koncercie wzięły udział me przyjaciółki : Wandzia , Tamara, Marysia
  i Danusia.
  Eleni zaprezentowała następujące piosenki:
  * Trzeba żyć
  * Muzyka twoje imię ma
  * Na wielką miłość
  * Na miłość nie ma rady
  * Ze świata wszystkich stron
  * Tylko w twoich dłoniach
  * Wiązanka greckich melodii
  * Sto perigiali
  * Zorba
  * Dla ciebie jestem ja
  * Dlaczego radość jest ze szkła
  * Po słonecznej stronie życia
  * Troszeczkę ziemi, troszeczkę słońca
  * Do widzenia, mój kochany
  * Alleluja, miłość twa
  * Ave Maria (Bach - Gounod)
  * Nim świt obudzi noc 
  * Athina
  * Przez ile dróg

  Jak widzicie , nie zabrakło wspaniałej " Zorby " - taniec Eleni wzbudził tak wielki podziw i aplauz, że Eleni bisowała
  taniec.
  I tak piosenka za piosenką, czas nieubłaganie mijał.
  Jeszcze jeden bis, jeszcze wręczenie kwiatów i już ostatnia piosenka, którą Eleni zaśpiewała razem z publicznością.
  Wandzia, Tamara i ja mogłyśmy spędzić jeszcze trochę czasu z  Eleni po koncercie w garderobie, ale nie tylko.
 Kolejne przeżycia tego wieczoru były również czymś pięknym, tym co całym sercem zawdzięczamy Eleni.
  U mnie czekała kolacja dla wspaniałych Gości, którą przygotował mój mąż (przede wszystkim ulubione przez Eleni 
   schabowe ) - a Jego przeżycia nie były mniejsze od moich i nie mniejsza była radość z tak sympatycznie
   spędzonego czasu.

  Chwilo trwaj wiecznie - lecz ona trwać nie może a to co piękne zbyt szybko się kończy i nic w tym nie pomoże.
  Ale wrócą takie dni, tka jak wracają wspomnienia, bo wspanialszej od Eleni na tym świecie nie ma !!!
                      
    *** koncert i wieczór po koncercie wspominała 
Basia Jaszczak***

   Eleni ten dzień upamiętniła takim oto wpisem do pamiątkowej księgi fan klubu " Lovers "
             
                                                                  

       
    



 

Brak komentarzy:

Archiwum bloga