O mnie

niedziela, 25 marca 2018

Spotkanie z Eleni - lipiec 1995


Pociąg stopniowo wytracając impet wtoczył się o pierwszej w nocy na stację w Gdyni, kończąc
tu swój bieg. Energiczne szarpnięcie zatrzymanych wagonów wyrwało mnie z półsennego,
rozmarzonego przypominania sobie przeżytych przed paroma godzinami zdarzeń : spotkania z Eleni , z Przyjaciółmi
i Znajomymi z fan-klubu i wspaniałego koncertu.
**********************************************************
Zlot Fanów Eleni zorganizowany przez Fan-Klub " Lovers " odbył się 9 lipca w Poznaniu. Czekałem na ten dzień 
od kwietnia ubiegłego roku, kiedy to miało miejsce poprzednie takie spotkanie z Eleni.
Niedziela. Upał niesamowity a do południa jeszcze daleko. Idąc z dworca na Stary Rynek mam wrażenie, że słońce swymi promieniami wzburza na opustoszałych ulicach tumany kurzu, poprzez którego podświetloną materię trzeba się wręcz przedzierać.

Stary Rynek. Takim wyludnionym widzę to miejsce pierwszy raz. 
Po chwili spotykam Basię i Jej męża Zbyszka. Wraz z nimi przyjechała Marysia i pani Edyta Borowa . Pani Edyta jest z Radia Bełchatów. Powitania ożywiają atmosferę. Rozmawiamy o wszystkim, rzucamy strzępy informacji, cieszymy się sobą. Odnajdujemy "Dom Polonii ". Wyruszamy po kwiaty. Dołączają do nas Ania i Piotr.
Po powrocie na miejsce spotkania serdecznie witamy się z Przyjacółmi i Znajomymi zażywającymi chłodu w cieniu
kawiarnianych parasoli. Entuzjazm kwitnie.
Nie wiadomo jak, skąd - nagle pojawiły sie jednokonne bryczki obwożące turystów po Starym Rynku, a przy ratuszu rozległy się dźwięki orkiestry dętej.

Wynajęta na to spotkanie sala znajdowała się na piętrze.
Wystrój w tonacjach ciepłych, miękkich brązów, a na tym tle w prawym rogu granatowa bryła - nic innego, tylko drzemiący pod niebieskim suknem niemy świadek naszego święta - fortepian.
A nas z chwili na chwilę przybywało. W ogólnym podnieceniu oczekiwaliśmy Eleni. Basia i Wandzia trzymały wartę na dole by powitać Eleni i wskazać drogę naszej Gwieździe.
Około 12:30 Jej kruczowłosa, drobna postać pojawiła się na Rynku, by w chwil kilka potem być wśród nas.
Eleni wyglądała ślicznie. Nie było widać po Niej zmęczenia, choć sama wyznała, że wróciła z trasy koncertowej o piątej nad ranem.
Na wejście, dla Eleni , oczywiście standing ovation, a zaraz potem ruszył stubarwny korowód bukietów kwiatów wybieranych dla Eleni. Wzruszenie w niejednym gardle uwięziło przygotowane słowa i w niejednym oku zakręciła się łza. Ale wszyscy byliśmy bardzo szcześliwi, ze znów jesteśmy razem, my i Eleni - Eleni i my.
Przyszedł czas na jubileuszowe podarunki dla Eleni, Kostasa i Alka. Panów na spotkaniu nie było -
" Jeszcze śpią "- wyjaśniła Eleni. Otrzymuje Ona przepiękną amforę z okolicznościowa inskrypcją na zawieszonej tabliczce. Panowie otrzymali od nas miniaturowe wersje tej amfory, rzec by można kieszonkowego formatu, ale równie piękne. Do tego po 20 róż. Te wiązanki wyglądały imponująco.
Przy okazji Eleni potwierdza przekazywaną przez Basię informację o koncercie, który ma się odbyć tego dnia w Poznaniu. Czujemy się zaproszeni.
Za Jubileusz XX- lecia parcy artystycznej spełniamy szampański toast i od serca i duszy calutkiej odśpiewujemy 
"Sto lat, sto lat ... " 
To był pierwszy toast.
Drugi był również ważny i sympatyczny, bo za pomyślność klubowego, młodego małżenstwa, zawartego 3 czerwca br.
Szczęśliwą rodzinkę tworzą Kasia i Romek. A dlaczego klubowe małżeństwo? Kasia i Romek poznali się w fan klubie, oboje do niego należąc.
Zanim padło pierwsze pytanie, Eleni wyjaśniła , że najnowsza płyta zapowiedziana podczas występu w radiowym koncercie 17.06 w Połańcu na lipiec, ukaże się w połowie września.
" Już dwa razy podchodziłam do nagrania nowych piosenek ale to jeszcze nie było to, chcę jeszcze poprawić nagranie utworu " Nic miłości nie pokona " , poza tym Leszek Konopiński pisze dla mnie nowy tekst i czekam na tę piosenkę "
- powiedziała Eleni. Będzie to płyta wyciszona, refleksyjna, wydana na kompakcie i na kasecie.
Jednocześnie Eleni zapowiedziała , że już myśli o kolejnej płycie z repertuarem przebojowym , słonecznym.
Tytułem wstępnej zapowiedzi Eleni podała termin planowanego koncertu, który miałby być jubileuszowo - promocyjnym : podsumowującym 20-lecie pracy i promującym powstającą właśnie płytę - to w październiku.
W trakcie tego koncertu przewiduje się uroczyste wręczenie " Złotej Płyty " Polskich Nagrań za krążek " Ty - jak niebo, ja - jak obłok ".
W toku dalszej rozmowy Eleni odpowiadała na nasze pytania, opowiadała o niektórych zabawnych i ciekawych momentach w swej karierze. Nawiązała także do artykułu zamieszczonego w tygodniku " Naj "( nr 27/95 artykuł - wywiad pt. " Eleni śpiewa przez łzy ") " Nie wiem czy zauważyliście, że reporterka napisała , że " mówi Eleni, która dopiero teraz zdecydowała się na wywiad" - Ja tego wywiadu nie udzieliłam. to jest raz, drugie nie wiem, słuchajcie, skąd to zdjęcie moje z Afrodytką "
Następnie Eleni odpowiedziała na kilka pytań dla Radia Bełchatów, którego grono redakcyjne , w dowód pamięci i uznania ofiarowało niespodziankę, jak to zgrabnie uzasadniła pani Edyta - dla cudownej Eleni, album " 7 cudów świata".
Potem Eleni była znów dla nas. To był czas na zdjęcia, autografy, indywidualne rozmowy.
Aż nadszedł czas, w którym trzeba było się rozstać. Chociaż wybieraliśmy się na koncert, to już żegnaliśmy się z Eleni do następnego spotkania, być może gdzieś na trasie Jej koncertów. W najbliżyszm czasie zaplanowano koncerty w następujących województwach: nowosądeckim, wałbrzyskim, szczecińskim i gdańskim ( na Połwyspie Helskim )

*************************************************************************************************

Koncert, na który Eleni zaprosiła nas podczas spotkania w "Domu Polonii " uświetniał festyn rodzinny zorganizowany z okazji otwarcia nowej stacji benzynowej Aral Service Center w Poznaniu.
Występ miał trwać 45 minut.
Owa 45-ta minuta wypadała akurat po Zorbie, a ponieważ Eleni wykonała tak wokalną  jak i taneczną część piosenki brawurowo, niezwykle żywiołowo - a był okropnie doskwierający upał - 
zatem uznaliśmy faktycznie - taki będzie koniec recitalu Eleni, więc weszliśmy na scenę wręczyć jubileuszowe upominki Alkowi i Kostasowi i jak się okazało publiczność nie chciała wypuścić Eleni . Po " Zorbie " Kostas prezentował kasety dostępne z boku sceny, które Eleni miała za moment podpisywać, więc można powiedzieć, że Eleni zdążyła złapać oddech, bo za chwilę koncert był kontynuowany . To było coś niesamowitego.
Eleni wraz z publicznością swoje przeboje śpiewała przez dwie godziny. Absolutnym zaskoczeniem  dla nas była zapowiedź po balladzie " Przez ile dróg " : " Zaśpiewam Państwu piosenkę, którą nagrałam niedawno. Jest to kompozycja Jarosława Kukulskiego z tekstem Leszka Konopińskiego " Nic miłości nie pokona , trwamy tylko dla niej "
Potem długo oblegana przez słuchaczy rozdawała autografy.

***********************************************************************

Tak, to wszystko zdarzyło się naprawdę. Ale w zderzeniu z neurotycznym pulsem " żyjącego " jeszcze o tej porze dworca, zdało się to bajką, cudownym mirażem, zjawiskiem z pogranicza snu i jawy, tak znacznie odległym w przestrzeni czasu, że zdziwieniem przyjąłem do świadomości fakt braku jakichkolwiek zmian w topografii mego miasta
oglądanego z zachłannością szaławiły wracającego po wiekach do sercu bliskich okolic. A przecież od wyjazdu nie minęły jeszcze 24 godziny.
Ot, spotkanie z Eleni i ten nagle podarowany prezent - niespodziewane zaproszenie na koncert- to jakby inny świat.
Te wszystkie cudowne chwile spędzone w Poznaniu minęły zbyt szybko, chociaż jestem w pełnej harmonii zgodzie, ze tak musi być. Pozostał po nich zachwyt nieuchwytny jak oddech kwiatów i poczucie posiadania daru bezcennego - uświadomione wspomnienim słów , że "każda chwila dobra zostaje tak jak obraz i w sercu i w oczach "

********************************************
Swoimi wrażeniami ze spotkania podzieliła się także Edyta - z Radia Bełchatów.

- ONA - " Cóż za elegancka kobieta" - pomyslałam, gdy weszła. Zawsze uważałam, że czarny kolor dodaje uroku każdemu, kto go nosi.
W chwili Jej wejścia patrzyłam na twarze obok mnie stojących ludzi i pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy, to zachwyt jaki wzbudziło wejście Eleni.
Po długim oczekiwaniu, wreszcie doszło do spotkania. A ja?! Cóż, czułam się jak młody grzybek w lesie, który jeszcze nie widział grzybiarza.
Sala, w której miało miejsce całe spotkanie wytworzyła jakiś zadziwiający klimat. Przyczynił się do tego na pewno charakter wnętrza, pięcioramienny lichtarz stojący na środku dębowego stołu, fortepian, zupełnie taki sam na jakim grywał Chopin, którego portret towarzyszył nam przez całe spotkanie i my wszyscy, którzy z zapartym tchem śledziliśmy każdy Eleni ruch. Jak typowy dziennikarz uważnie notowałam w pamięci wszystko co się wokół mnie działo. Ludzie pytali, Ona odpowiadała, a towarzyszący temu upał dawał się we znaki do tego stopnia, że momentami czułam,iż zapłonę.
Gdy nadeszło moje 5 minut, poczułam strach, że coś nie wyjdzie, że magnetofon odmówi posłuszeństwa, że wszyscy będą patrzeć i oceniać moją pracę. W swoim zawodzie mam do czynienia z róznymi ludźmi , ale wtedy wiedziałam, że MUSI pójść dobrze, bo inaczej nie będę mogła niczego przekazać słuchaczom.
Jednak moje obawy były zupełnie nie potrzebne. Moja rozmówczyni okazała się bardzo wyrozumiała, sympatyczna i spokojna.
Jej ciepły głos unosił się ponad głowami zgromadzonych, a cisza jaka zaległa w tym momencie stworzyła niepowtarzalny nastrój. Po tym kulminacyjnym dla mnie momencie dokonałam aktu wręczenia Księgi " Cudów    świata ", której treść porównałam do piosenek śpiewanych przez naszą Gwiazdę.
Po raz drugi w swoim życiu , miałam również okazję obejrzeć Jej koncert na żywo. Było wspaniale.
Chciałabym podziękować w tym miejscu osobie, która zabrała mnie na to spotkanie, umiliła cały pobyt i umożliwiła bezpośredni kontakt z Gwiazdą - Dziękuję Ci Basiu.
Jadąc w drodze powrotnej wiedziałem już dlaczego ludzie z tak odległych miejsc zjechali się aby Ją zobaczyć.
Tajemnica tego zjawiska tkwi w tym, że ELENI nie obudowała się murem Gwiazdy ( choć dla nas z pewnością nią jest) i zwykłym ludziom opowiada o sobie jak prawdziwa przyjaciółka i za to należy Ją kochać!

Za pośrednictwem tego magazynku ( magazyn fana -periodyk wydawany do klubowego użytku przez FK "Lovers"-przypis -mój ) pozdrawiam wszystkich tych, których poznałam na spotkaniu z Eleni i tych, których poznać mi się nie udało.
Z wyrazami sympatii
Edyta Borowa z Radia Bełchatów.

********************************

" ( ... ) Dziękuję (...) za tak wspaniałe , wzruszające słowa , za uznanie jak również tak miła ocenę mojej pracy klubowej. Muszę przyznać, że takie słowa mobilizuja do coraz lepszego działania, co robię z ogromną przyjemnością.
Dziękuję Wam wszystkim za zawsze miła i życzliwą korespondencję. Świadomość tego, ze jest się potrzebnym to naprawdę wspaniałe uczucie.
Również na łamach tego "Magazynku" pragnę podziękować Zbyszkowi za wspaniałą niespodziankę w postaci wręczonej mi na spotkaniu " Kroniki Muzyki Popularnej XX wieku" , w której w imieniu wszystkich złożył mi serdeczne podziękowania poprzedzone krótkim, uroczym wierszykiem
" Są miliony gwiazd
i tysiące słów
Jedna jest Eleni
i nasz jedyny klub "
Także w tej książce Eleni złożyła swą dedykację .
Brakuje słow i odnoszę wrażenie, że to nie wszystko - słowo DZIĘKUJĘ
Barbara

**********************
" Kochani i znów udało się spotkanie, jak zawsze jesteście cudowni, cierpliwi
i bardzo oddani. Dziękuję Wam z całego serca. Obiecuję, że nagram tę nową płytę
i nareszcie będzie coś nowego.
Kochani jeszcze raz dziękuję Wam.
Z ogromną sympatią
Eleni
9.07.1995r.

Brak komentarzy:

Archiwum bloga